Brat nie ma już miłości dla mnie

Nie ma już miłości dla mnie, dla mnie nie ma już,

Nie ma już miłości dla mnie, nie ma już miłości.

Idę i myślę i nie wiem co myśleć

Myśli jak uderzenia bata...

Brat, brat nie ma już miłości dla mnie i mojego brata

To zabija mnie od środka, wpędza w kompleks

Gasi dumę, że jestem człowiekiem - obdarzonym rozumem zwierzęciem

Ni mniej, ni więcej,

Ale nie wyzbyłem się instynktów, wołam: "Krwi" na cały głos

Musi, musi, musi zabić ktoś, by żyć mógł ktoś - to jest moje motto

W tym całym szaleństwie chodzi tylko o to

By zniszczyć swego brata własną, własną głupotą

Nie ma już miłości dla mnie, dla mnie nie ma już,

Nie ma już miłości dla mnie, nie ma już miłości.

To, co słyszę wciąż w telewizji i radiu

Już nie dociera do mnie wcale

(Znowu,Znowu,Znowu)

Znowu brat zabił brata i zabija dalej

(Znowu,Znowu,Znowu)

Znowu brat zgwałcił siostrę i dalej mu mało

(Znowu,Znowu,Znowu)

Znowu brat zrobił napad i wszystko się zjebało

Powiedz mi, dlaczego media podają wciąż nowe przestępstwa?

Powiedz mi, dlaczego tak trudno patrzeć dalej niż na swoje podwórko?

Więcej szmalu, w gonitwie po szmal

Człowiek nie patrzy, że zdeptał mnie dzisiaj...

Nie ma już miłości dla mnie, dla mnie nie ma już,

Nie ma już miłości dla mnie, nie ma już miłości.

Hej! Joe, dokąd pędzisz z tą spluwą w dłoni?

Czyżbyś widział to samo co oni?

Jeden problem załatwię

Zrywam się do ciepłych krajów, znasz mnie

Jestem nieśmiertelny jak każdy, nic mi się nie stanie

Widzę, widzę, widzę wszystko i wszystko boli

Może czasem lepiej zamknąć oczy,

Lecz to ran nie zagoi

Bracia napieprzają się z drugim

Bo lubią inne gówno, słuchaj no

Tak myślę, że palne se chyba w łeb, tak się stanie

Bo nie ma już miłości dla mnie...

Nie ma już miłości dla mnie, dla mnie nie ma już,

Nie ma już miłości dla mnie, nie ma już miłości.